sobota, 21 maja 2011

Kazdy nowy dzien rodzi nowe paranoje.

Jadac poraz kolejny na rowerze, myslac nad tytulem tego posta zastanawiam się: co dalej?
Zdecydowalem że od piatku wyprowadzam się do Szczecina. Zakladajac że dostane prace. Mam 4 rozmowy kwalifikacyjne i wiem, że się uda. Decyzja powazna, bedaca wynikiem tego co postanowilem w lutym. Wtedy bylem przekonany, że postępuje słusznie i teraz jestem dumny z podjętej decyzji. Teraz bym już jej nie podjal. A przynajmniej nie byłbym przekonany jej słuszności.
Każdego dnia myslei zastanawiam się co dalej, co będzie jak mi nie wyjdzie. Mam wątpliwości, to oczywiste, bo jest cosco mogę stracić. W głowie mam już kilka planów alternatywnych i żaden nie obejmuje dalszego studiowania. Trzeci raz już bym nie podchodził, bo to byłoby chyba bez sensu.
Ale najważniejsze jest to że straciłbym pewność w swoje umiejętności i charakter. Dlatego z 'nożem na gardle' przystępuje do akcji Szczecin. Musi się udać, musi...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz